Dzień 5

Na razie bardzo ciepło, a wręcz powiedziałbym, że gorąco. Jeśli ktoś wybiera się do mnie w odwiedziny to ponoć październik jest najlepszym miesiącem w Korei 🙂 . Uzupełniając trochę wcześniejszych informacji marka zamochodu to Hyundai Avante. U nas chyba nie ma tego modelu ale jest bardzo podobny Accenta, oprócz automatycznej skrzyni ma na wyposażeniu skórzaną tapicerkę 🙂 , generalnie autko bardzo ok.

Jednak i dzisiaj zmiana planów, mam nowego kolegę biurko w biurko. Christian z Norwegi. Przyjechał, też jako osoba do wsparcia na takich samych warunkach jak ja. Co prawda On zostaje na 6 tygodni a później do końca roku ma podmienić go kolejna osoba z jego sekcji. Mieszka również w tym samym apartamentowcu co ja (jest nas więc już 5) i dzisiaj wieczorem idziemy wspólnie na jakieś piwko (to ta zmiana planu). Dobrze się złożyło, bo Grzesiek zadzwonił, że jakieś spotkanie mu się przeciąga i byłby dopiero ok. 21, więc odmówiłem nasze spotkanie i z sąsiadami idę na wspólne piwko. Christiana zabrałem po pracy do domu, ale zastanawiam się jak on da radę przetrwać, bo wyglądał raczej na zmęczonego podróżą (przyjechał wczoraj) i chyba podobnie jak ja na początku nie przestawił się na czas koreański. Chociaż mówił że w samolocie spał.

W pracy już powoli się rozkręca, dzisiaj było kilka inspekcji, jeszcze wspólnych ale zaczynam orientować się w topologii stoczni. Generalnie jest bardzo dobrze zorganizowana, jest transport wewnętrzny (kilka lini autobusowych) na mapie budynki są oznaczone symbolami. Żebyście mieli obraz skali, to po terenie stoczni kursuje 5 lini autobusowych 🙂 , oczywiście bezpłatnych, jest wewnętrzna policja, to jest po prostu miasteczko w mieście. Co do samych inspekcji to standard wykonania i przygotowanie do samej inspekcji jest bardzo dobry (czysto, zabezpieczenie typu barierki, drabiny itp.) jednak sam zakres inspekcji jakie na razie miałem zawiera bardzo niewilkie fragmenty, tak mi się przynajmniej wydaję. Ok, muszę się ubierać bo idziemy na piwko, ręsztę uzupełnie po powrocie.

Jestem z powrotem. Bardzo miło spędzony wieczór. Myślę, że dzieki sąsiedztwu będzie łątwiej przetrwać następne dni. Wszyscy bardzo fajni i na pewno nie są marudni i rozgoryczeni 🙂 , było wesoło i sympatycznie, pewnie będą regularne powtórki 🙂 .

20151007_204128 (Medium)20151007_204146 (Medium)

Najpierw było piwko w bubie, a póżnej jak widać na zdjęciach powyżej, koreański gril w restauracji. Muszę przyznać, że forma posiłu, który trzeba najpierw wspólnie przyrządzić jest bardzo fajna, pomocna we wzajemnej komunikacji 🙂 . I dla statystyków nie było jakoś strasznie drogo. Za super spędzony wieczór, 3-4 piwka, mięso + warzywka z grila, „szodżu”-lokalny alkohol, na głowę wyszło ok 60PLN.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.